czwartek, 1 stycznia 2015

Co się działo, a co nadchodzi?

Oj coś się chorowita zrobiłam. Rok w rok listopad i grudzień są dla mojego zdrowia najgorszymi miesiącami. Jak zaczęłam chorować 24 listopada, tak nadal mi nie przeszło. Nie żeby to było coś poważnego. Co to, to nie. Zwykłe przeziębienia, zapalenia, gardełko, katarek, kaszelek... Najpierw przez tydzień mówić nie mogłam. Co zazwyczaj dla studenta nie jest wielkim problemem i na kolokwia chodzi. Gorzej jeśli ten student akurat same kolokwia z wymowy miał w tym czasie do zdania. A że nie można od razu zdawać, to czekam do stycznia... Potem miałam chwilę oddechu i znów 10 grudnia mnie złapało. Tym razem mówić mogłam! I nawet przeszło w kilka dni. Trzeci raz dopadło mnie w Drugi Dzień Świąt i nadal trzyma... Zapalenie zatok dla odmiany. Więc tak się mam... Co na uczelnię pójdę to zaraz znów w łóżku siedzę. Najgorsza możliwa rzecz dla studenta. Teraz mam tyle do nadrabiania!

Na dodatek 3 grudnia byłam na konferencji AEGEE "Just inspire!". Nawet byłam prelegentem. Bardzo fajna impreza, jeśli ktoś jest z Krakowa to jak najbardziej polecam wybrać się na kolejne edycje. Z mniej przyjemnych wydarzeń, byłam na pogrzebie 17 grudnia. Wujek zmarł w wieku 94 lat. Piękny wiek, mam nadzieję, że coś z tych genów też mi się dostało (chociaż jak tak patrzę na te moje choróbska jesienno-zimowe...). Znacie jakiś sposób na podniesienie odporności? A znów z przyjemniejszych rzeczy - 21 grudnia byłam na transmisji na żywo baletu "Dziadek do orzechów" z moskiewskiego Teatru Bolszoj! Wspaniałe widowisko, świetnie się bawiłam.

Z życia studenckiego to głównie nadrabiałam zaległości i niechcący tworzyłam nowe. Zaliczyłam test z rozumienia tekstu najlepiej na roku, za to oblałam dwie kartkówki z fonetyki. Wygłosiłam prezentację o żelbetonie i nie dotarłam na kolokwium z nakładania powłok. Taka sinusoida...


A teraz: co nadchodzi? Styczeń to studencki czas sesji, uczniów również czeka koniec semestru. Z tej okazji cztery świeże odsłony Studenckich wtorków. Jak rozplanować naukę, jak sobie poradzić ze stresem, jak się skutecznie uczyć to główne styczniowe tematy. Ponadto opublikuję cztery recenzje (w czwartki), ta najbliższa o książce "Gramatyka hiszpańska w zdaniach do tłumaczenia". Również w styczniu planuję pokazanie Wam mojego miejsca nauki, czyli głównie mojego biurka. Mam zamiar pokazać też mój plan nauki do sesji. 

Luty to sesja i późniejsze mini ferie studenckie. Ten czas mam zamiar przeznaczyć na odpoczynek dlatego też nie będą się pojawiały wtedy Studenckie wtorki. Recenzje raczej się pojawią, jeśli sesja mnie nie pochłonie :). Myślę nad inną serią postów, która mogłaby się wtedy pojawić, ale na razie nie jestem na nic zdecydowana. 

Studenckie wtorki powrócą w marcu, kwietniu i maju (z wyjątkiem świąt i długiego weekendu). W czerwcu znów czas sesji. Planuję publikowanie od dwóch do czterech recenzji miesięcznie. Na pewno książek mi nie brakuje. 

A co z moich nie-blogowych planów? Przede wszystkim planuję (prawie) skończyć studia. Na inżynierii jestem na V semestrze (z siedmiu). W tym roku planuję zaliczyć V i VI oraz zacząć VII i (mam nadzieję) napisać pracę. Bronić się będę na pewno w 2016 roku i to dwukrotnie jeśli wszystko dobrze pójdzie. Filologia to już III semestr (z sześciu). Plany analogiczne - zaliczyć III i VI oraz zacząć V semestr i pisanie pracy. Już widać, że będzie to wyzwanie :). 

Właściwie wszystko zależy od tego jak mi pójdzie na studiach :). Planuję kilka wyjazdów, bardzo chciałabym ponownie odwiedzić Wiedeń (150 rocznica Ringstraße!). Kusi mnie również Kopenhaga, ale tutaj już mniejsze szanse powodzenia. Do tego przydałby się również tydzień spędzony w jakimś (bardzo) ciepłym kraju...

Językowo standardowo - głównie angielski, dodatkowo niemiecki i od czasu do czasu trochę hiszpańskiego. Nie planuję nauki nowego języka w tym roku. Wakacje to zapewne jakieś praktyki, może jakiś wyjazd. 

Co do książek - czytałam, czytam i będę czytać. Nie chwalę się listą przeczytanych pozycji, bo nie traktuje ich jako wyzwanie, czy listę. Jest to dla mnie najzwyczajniej w świecie przyjemność. Czytam głównie to, co mi się spodoba. Ze względu na studia mam kilka lektur obowiązkowych, które na szczęście również mi się spodobały. Żadnego przymusu :). Filmy i seriale również oglądam, dobrowolnie, nie tak często jakbym chciała, ale może to i dobrze. Jeśli mowa o innych elementach kultury to w tym roku również chciałabym wybrać się na balet, a do teatru chociaż ze dwa razy. Kino też pewnie odwiedzę kilkukrotnie. 

Żadnych sportów, ćwiczeń i wszelkich "fitnessów" nie planuję, bo nie mam takiej potrzeby. Po wieczornym powrocie do domu zazwyczaj jestem wystarczająco wykończona i nie chcę się dodatkowo dobijać :). Nie przerzucam się na jakieś diety cud. Słodyczy i czekolady nie ograniczam, pizzę i frytki z Maka będę dalej jeść. Jem, co lubię. No i spać nadal będę nieprzyzwoicie długo, kiedy tylko będę mogła! Ot takie są moje noworoczne postanowienia! :)

Przypominam, że adres bloga został zmieniony na www.wielokierunkowa.blogspot.com. Dla korzystających z Bloglovin polecam:

czwartek, 20 listopada 2014

Nauka hiszpańskiego w pół roku - aktualizacja

Jak zapewne część z Was wie dokładnie trzy lata temu zaczęłam intensywną naukę hiszpańskiego. Dla niewtajemniczonych odsyłam do posta podsumowującego sprzed dwóch lat - Ekspresowa nauka hiszpańskiego. Przez ten okres czasu informacje w nim zawarte nie są już w 100% aktualne i z tego powodu nie są całkowicie użyteczne. Moją uwagę zwrócił ostatnio Anonimowy (wielkie dzięki!) swoim komentarzem pod tym właśnie postem i z tego powodu postanowiłam poszperać trochę w internecie i zamieścić aktualizację. Nie mogę powiedzieć, że sprawdziłam i przerobiłam te pozycje, po prostu starałam się znaleźć książki, które są najbardziej zbliżone do tych, których sama używałam.

Etap I
  • "Hiszpański w 1 miesiąc", wyd. LektorKlett (ok. 30 zł)
  • "Profesor Pedro Słownictwo 6.0" wyd. Egdard (ok. 70 zł)
Korzystałam z niedostępnej już książki "Język hiszpański. 20 minut każdego dnia", obecnie ta seria samouczków została zastąpiona właśnie przez "... w 1 miesiąc". Jest bardzo zbliżona do starej wersji, również zawiera płytę, a co najważniejsze została zaprojektowana tak, aby skończyć ją w miesiąc. Jest to bardzo dobry start nauki - masz miesiąc na pobieżne zapoznanie się z językiem i zdecydowanie, czy na pewno chcesz się go uczyć. Książka kosztuje w sumie niewiele (na Allegro jeszcze mniej), więc nawet jeśli zmienisz zdanie, to nie wydasz fortuny.

Etap II
  • "Język hiszpański. Ekspresowy kurs dla początkujących" wyd. PONS (ok. 50 zł)
  • "Testy gramatyczno-leksykalne A1-A2" wyd. Edgard (23 zł)
Tutaj również przerabiałam samouczek, który nie jest już w sprzedaży. Książka, którą proponuję obejmuje poziomy A1 i A2, czyli mniej niż ta, z której ja korzystałam. Równocześnie składa się ona tak właściwie z dwóch książek i aż 5 płyt CD, które zawierają 20 rozdziałów. Na pewno jest to dokładniejsza nauka i nie ma takiego pędu z przerabianiem kolejnego materiału. Na plus :). 

Z testów korzystałam, nadal są dostępne w wydawnictwie Edgard, z próbką można się zapoznać na ich stronie.

Etap III
  • "Testy gramatyczno-leksykalne A2-B1" wyd. Edgard (22 zł)
  • "Hiszpański w ćwiczeniach A2-B1" wyd. Edgard (22 zł)
  • "Hiszpański gramatyka w pigułce" wyd. Edgard (20 zł)
Są to te same pozycje, które ja wykorzystywałam. Przykładowe strony i spisy treści są oczywiście dostępne na stronie wydawnictwa. Osobna książka do gramatyki bardzo się przydaje, polecam tą, ponieważ obejmuje poziomy A1-B1, więc na pewno nie zaskoczy zaawansowanymi zagadnieniami. Chociaż te książki obejmują poziom B1 myślę, że spokojnie można się za nie zabrać po przerobieniu wcześniejszego samouczka. Jeśli ktoś wolałby nadal korzystać z podręcznika to proponuję:
  • "Język hiszpański. Ekspresowy kurs dla średniozaawansowanych" wyd. PONS (ok. 50 zł)
Ponownie są to dwie książki i tym razem dwie płyty CD. Jest to kontynuacja poprzedniego samouczka obejmująca poziomy B1 i B2, więc jeśli ktoś chce się nauczyć tylko do poziomu B1 to proponuję przerobienie tylko połowy.

Etap IV, V, VI
Wszystkie pozycje z tych etapów nadal są dostępne. Jest to czas szlifowania języka, nabywania konkretnych umiejętności. W etapie czwartym chodziło o mówienie, w piątym o umiejętności egzaminacyjne, a w szóstym ponownie o zdolność komunikacji. 

Podsumowując, na naukę od zera do poziomu B1 (czyli dogadanie się w podróży) można wydać mniej niż 300 zł. Przy intensywnej codziennej nauce może to zająć około pół roku. Nie uwzględniam tutaj etapów IV, V i VI, gdyż są one dość indywidualną sprawą. Nie każdemu potrzebny jest egzamin i nie każdy ma czas na wakacyjny kurs. Po sumiennym wykonaniu trzech etapów naprawdę można się zapisać na kurs na poziomie B1, pogadać z innymi i nie wstydzić się brakiem wiedzy. Uczcie się, bo warto! :)

wtorek, 18 listopada 2014

Studenckie wtorki: Po co planować karierę?

Pierwsza odsłona studenckich wtorków pod nowym adresem! Dzisiejszy temat to planowanie kariery, opowiada o tym Chris Dula, którego mam nadzieję kojarzycie z poprzedniego tygodnia. Po co planować karierę, kiedy zacząć i czy rzeczywiście jest w tym jakiś sens?

Why Do Career Planning Now? Because Getting The Job You WANT Requires A Strategy


Najprostsza odpowiedź na pytanie tytułowe Po co planować karierę to: łatwiej jest trafić w tarczę, jeśli w nią celujesz! Jeśli nie masz ustalonego celu, bardzo trudno jest do niego dotrzeć. 

Odkryj dziedziny, którymi możesz się zainteresować
Na studiach powinieneś dowiedzieć się, co jest Twoją pasją. Czy podoba Ci się studiowany kierunek? Wyobrażasz sobie siebie w tej dziedzinie? Chciałbyś pracować i wykorzystywać studia na co dzień? Według badań tylko 30% ludzi pracuje w karierze ściśle powiązanej z ukończonym kierunkiem studiów. Dlaczego? Bo nie było pracy, bo praca była daleko, bo mało płacili, ale również, bo praca była nudna! Pamiętaj! Możesz zmienić kierunek, nie jesteś zmuszany do pracy powiązanej z kierunkiem. Nie kontynuuj przeraźliwie nudnych studiów, które absolutnie nie sprawiają Ci przyjemności tylko dlatego, że już jesteś na drugim roku. Niektóre uczelnie pozwalają zmienić kierunek nawet na trzecim roku! Bądź szczęśliwy, nie zmuszaj się do studiowania.

Odkryj możliwości kariery
Bądź świadomy rynku. Każdy kierunek oferuje mnóstwo możliwości, po skończonej ekonomii niekoniecznie musisz pracować w banku, po psychologii zostać terapeutą, po filologii uczyć, po inżynierii pracować w fabryce, a po medycynie być lekarzem. Nie istnieje jedna ścieżka kariery, to od Ciebie zależy, w którą stronę pójdziesz! Zorientuj się, co możesz robić po ukończeniu swojego kierunku. Która praca najbardziej Ci się podoba? Która daje największe możliwości zatrudnienia? Którą na pewno odrzucisz? Gdzie chciałbyś pracować?

Co zrobić, gdy zawęzisz możliwości
Gdy już mniej więcej określisz, co Cię interesuje pora zacząć do tego dążyć. Najłatwiej wstąpić do odpowiednich organizacji! Wszelkie koła studenckie, AIESEC, IAESTE, ELSA, IFMSA, BEST, AEGEE, PANEUROPA, CEMS, EGEA, EUROAVIA, ESTIEM, IAAS, IVSA, SIFE i wiele, wiele innych! Rozejrzyj się! Pójdź do Biura Karier na swojej uczelni, odwiedź strony internetowe, pogadaj ze znajomymi. Zostań wolontariuszem, zacznij pracę w wymarzonej dziedzinie. Realizuj praktyki i staże, na których jesteś w stanie czegoś się nauczyć. I niezależnie od kierunku: ćwicz języki obce.

Przygotuj się do kontynuacji edukacji/zatrudnienia
Bądź realistą - czy wybrana przez Ciebie kariera będzie istnieć za 10 lat? Jakie są perspektywy znalezienia pracy? Co jest wymagane do podjęcia pracy? Potrzebujesz jakichś licencji, zezwoleń, certyfikatów? Są jakieś wymagania zdrowotne? Czy je spełniasz? Jaki kierunek potrzebujesz skończyć, żeby mieć jak najlepszą wiedzę teoretyczną potrzebną w tym zawodzie? 

Zastanów się, czy na pewno potrzebujesz wyższy stopień naukowy. Jeśli tak, to w jakiej dziedzinie? Jaka uczelnia oferuje pożądany przez Ciebie kierunek? Jak trudno jest się dostać? Co jest wymagane? Przejrzyj plan studiów, zobacz czego będziesz się uczyć. Jeśli masz taką możliwość to złóż podanie na kilka uczelni. Sprawdź, jaki wydział najbardziej Ci odpowiada.

Bądź pewny, zdecydowany. Wiedz, co chcesz osiągnąć.

Za tydzień: Jak uporać się ze stresem?

niedziela, 16 listopada 2014

MARS: Akademia Wiedzy Praktycznej

Na pewno znacie Marsa. Nie, nie planetę - korporację! Wbrew pozorom nie produkują oni tylko popularnego batonika, a także wiele innych słodyczy, karm dla zwierząt oraz dań gotowych. W listopadzie i grudniu odbywa się kolejna edycja Akademii Wiedzy Praktycznej. Co to takiego? Jest to cykl warsztatów z różnych dziedzin: marketingu, sprzedaży, finansów, produkcji, inżynierii, HR, logistyki, ... Odbywają się one w 7 miastach (Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Gliwice, Łódź, Gdańsk), kilka jest również oferowanych online. Warsztaty są bezpłatne, o zakwalifikowaniu się decyduje kolejność zgłoszeń. Zapisy otwierają się dwa tygodnie przed terminem warsztatu.




Oczywiście najwięcej warsztatów i te najbardziej atrakcyjne (przynajmniej według mnie) odbywają się w Warszawie, co niestety oznaczało, że muszę wybrać jeden. Całodzienna wyprawa co kilka dni byłaby trochę uciążliwa, a dłuższy pobyt w stolicy niemożliwy do zrealizowania ze względu na studia. W końcu się zdecydowałam i mam nadzieję, że uda mi się zapisać. Jest to warsztat z kategorii zarządzanie przedsiębiorstwem o tytule: What does Mars to be one of the best companies in the world for so many years? - meeting with General Manager of Mars Petcare Poland. Tak! Jest to spotkanie z dyrektorem generalnym!

Sprawdź, może znajdziesz warsztat dla siebie!


Follow my blog with Bloglovin